Dziś koszmarny dzień...

Najpierw dostałam -4 z niemieckiego(spodziewałam sie tego ale i tak total załamka)...Potem poszłam z Eweliną na trening kosza(mama nie wiedziała tylko zostawiłam kartke)wróciłam wpółdo piątej,a tu od razu ze nawet obiadu nie zjadłam,mam chorą noge (właściwie to nie chorą ale jeszcze słabą po zwichnięciu)jestem nieodpowiedzialna i takie różne..aha dała mi szlaban dziś na komputer ale teraz mama wyszła do sklepu.Aha no i w końcu na cmentarz nie poszłam,mam pójść w tym tygodniu..aha zgłosiłam sie do konkursu humanistycznego,w ciemno bo nie znają jeszcze regulaminu ani nic...i moze wystąpie w konkursie fotograficznym bo uwielbiam fotografować,ale zobaczy sie...nie moge doczytać,,Pamiętnika narkomanki"niestety bo w przerwie przeczytałam już 3 książki...lubie czytać...niektórzy mówią ze jestem molem no ale trudno...przecież nic na to nie poradze...dobra cześć lece bo już nie mam co pisać...oprócz tego ze sie nażarłam frytkami i teraz mnie brzuch boli..no a miałam być na diecie...ok papapa